Szkło to coś więcej niż tylko sposób na wpuszczenie do wnętrza więcej światła. Coraz częściej przejmuje funkcję ścian, mebli, jest też niebagatelną ozdobą każdego wnętrza. Wydaje się mieć nieskończone możliwości.
Studio szkła Barańska Design w pełni docenia jego potencjał i możliwości w każdej, nawet najmniejszej realizacji. Za jego powstaniem stoi Edyta Barańska. Absolwentka ASP (wydział szkła i ceramiki) we Wrocławiu, wszechstronna projektantka, może pochwalić się współpracą z najlepszymi hutami w Polsce i Norwegii. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. W swojej codziennej pracy niezmiennie udaje się jej połączyć funkcjonalność i użytkowość tworzonych przedmiotów razem ze swoją artystyczną wizją. Jej prace są ozdobą wnętrz w Polsce i na świecie. Zobaczymy je m.in. w Niemczech, Francji, Włoszech, USA, Meksyku czy Japonii, zarówno w prywatnych domach, ale też hotelach, restauracjach, barach oraz największych wystawach. Pokazywane na targach projekty sygnowane Barańska Design niezmiennie zachwycają nie tylko zwiedzających, ale też największych znawców branży.
Projekty Edyta Barańska Design to idealny dowód na to, że szkło może mieć różne twarze i nieograniczone zastosowanie. Ze szkła artystycznego, laminowanego czy fusingowego (stapianego) powstają w pracowni elementy dopasowane do każdego rodzaju pomieszczenia, wielkich hal użytku publicznego, ale też prywatnych mieszkań o różnej powierzchni. Wszystkie są indywidualnie tworzone i niepowtarzalne. W ofercie Edyta Barańska Design znajdziemy każdy rodzaj szklanych produktów – ścian, drzwi (w 2011 studio wprowadziło nowe wzory drzwi szklanych), wielofunkcyjnych mebli. Wszystkie są nieustającą kombinacją funkcjonalności, bezpiecznego użytkowania i wyjątkowego designu. Znakiem rozpoznawczym studia są też wyjątkowe artystyczne lampy, które znalazły stałych nabywców i licznych wielbicieli zarówno w Polsce jak i innych krajach europejskich. Wprowadzają do pomieszczeń nie tylko wyjątkowy design i elegancję, nadają mu też charakter i niepowtarzalny klimat.
Więcej informacji: www.baranskadesign.com
Rozmowa z projektantką Edytą Barańską
Dlaczego szkło? Co panią fascynuje w tym materiale?
Zaczęło się w liceum plastycznym od fascynacji malarstwem, ale pragmatyzm wymusił poszukiwanie czegoś, co może stać się źródłem utrzymania po studiach. Najbliższy malarstwu wydawał się witraż, dlatego powstał pomysł zdawania na jedyny w Polsce wydział Szkła i Ceramiki ASP we Wrocławiu. W tamtych latach, Polska była potęgą „szklarską” w Europie, wyroby polskich hut były dobrze znane na świecie, dlatego wydział był bardzo oblegany i było ponad 30 chętnych na jedno miejsce, ale się udało. Okazało się, już na studiach, że inne techniki projektowania i produkcji szkła są jeszcze bardziej ciekawe i m.in. dzięki pomocy sławy polskiego projektowania szkła hutniczego prof. Zbigniewa Horbowego udało się rozpocząć współpracę z hutami w Polsce i zagranicą. Na tyle udaną, że skończyło się to nagrodą DOBRY WZÓR oraz ELLE DECO za projekty szkła, które zostały zakupione przez Muzeum Narodowe w Warszawie do stałej kolekcji polskiego wzornictwa przemysłowego. Chyba jednak najbardziej spektakularne było wybranie przez muzeum projektu wazonu „Tulipan” do setki najlepszych projektów wzornictwa przemysłowego Rzeczypospolitej Polskiej i publikacja tej kolekcji w albumie „Rzeczy pospolite”. Wazon produkowany przez hutę DECO GLAS z Krosna sprzedawał się w dziesiątkach tysięcy sztuk. Możliwość projektowania szkła i wpływania na jego kształt i kolor pochłonęła mnie na całe życie. Szkło poprzez swoją wizualną lekkość wydaje się prostym materiałem, ale to niezwykle wymagająca materia, bardzo kapryśna i nieprzewidywalna. Często mnie zaskakuje nawet po wielu latach doświadczeń.
Jak rozpoczęła się pani przygoda z designem?
Tak jak wyżej, od studiów i projektowania szkła dla hut. Pod koniec ostatniego roku jedna z firm niemieckich poszukiwała w Polsce dostawcy artystycznych pater i świeczników. Przypadek zrządził, że zafascynowani moimi projektami zaproponowali zakupienie przez nich pieca do topienia szkła i złożyli pierwsze zamówienie. Dzięki tej współpracy udało się po roku spłacić piec i uruchomić własną działalność w zakresie projektowania i produkcji obiektów ze szkła topionego. Równocześnie z projektowaniem i produkcją obiektów ze szkła topionego, projektowałam też tkaniny oraz meble dla polskich i niemieckich fabryk. Od 7 lat zajmuję się też designem oświetlenia.
Czy wśród ogromu zrealizowanych projektów, prac, wystaw ma pani swoje ulubione?
Jest ich kilka. Dwa z nich dotyczą projektów oświetlenia. Pierwszy, to ogromna instalacja zrealizowana dla hotelu Hilton w Gdańsku, składająca się z ponad 20 tysięcy ręcznie robionych szklanych elementów zawieszonych na 9 km światłowodowych linek. Cała instalacja ma 15 m długości i ciągnie się wzdłuż 5 pięter. W projekcie chodziło mi o to, aby instalacja żyła, zmieniała się w ciągu dnia. Dlatego w dzień jest oświetlona naturalnym światłem ze świetlika w dachu i działa tysiącami refleksów drobnych szklanych elementów, w nocy rozbłyskują punkciki światłowodów. Instalacja to zainspirowała mnie do stworzenia całej kolekcji żyrandoli „Sea Flowers” dostosowanych do każdego domu, od bardzo małych nad stół po duże do holu. Na razie najlepiej sprzedają się w Londynie. Drugi projekt to wisząca lampa modułowa „Wave”, którą można zestawiać ze sobą tworząc kompozycje nad stołem, czy oświetlając recepcję lub bar. Chciałam przenieść moje doświadczenia z projektowania tkanin i stworzyć ze szkła zwiewny, falujący na wietrze delikatny, biały szal. Już prototyp dostał nagrodę za design na All on design w Warszawie. Właśnie ta lampa będzie dostępna w sieci DEKORIAN. Jeżeli chodzi o wystawę to przychodzi mi do głowy wystawa „Glass Guerrilla” w USA i Meksyku pokazująca polskie szkło unikatowe, ale to dawne czasy. Ciekawa historia wiąże się z wspólną wystawą z guru projektowana szkła Szwedem Bertilem Vallienem, którego prace są wystawiane we wszystkich największych muzeach świata. Zasłynął m.in. z tworzenia szklanych głów w bardzo prestiżowej hucie Kosta Boda. Nie lubił wspólnych wystaw i dopiero moja kolekcja głów aniołów przekonała go do tej wystawy.
Czy szkło jest doceniane bardziej w Polsce czy zagranicą?
Są kraje, gdzie szkło jest bardziej doceniane niż w Polsce, na przykład w Skandynawii, czy we Włoszech. Przede wszystkim ludzie zagranicą doceniają, że moje lampy, czy lustra są ręcznie robione, są unikatowe i niepowtarzalne. W Mediolanie nie chcą wierzyć, że to szkło nie pochodzi z ich kultowego Murano. Dwie znane włoskie fabryki nakłaniają mnie do współpracy, ale boję się utracić unikatowy charakter moich produktów i pod czyjąś marką masowo produkować jedynie elementy lamp.
Z którym ze światowej sławy designerów chciałaby pani zrealizować wspólny projekt?
Na ostatnich targach 100% Design w Londynie spotkałam projektantkę z biura Zaha Hadid. Była zainteresowana naszymi grubymi blatami 3D. Niestety niedawna śmierć tej światowej klasy architektki, czyni moje marzenie o współpracy z nią nieziszczonym. Jeżeli chodzi o Polskę to muszę się pochwalić realizacją lamp w stylu art deco w projekcie warszawskiej firmy Exit Design, czyli Hanki Bajer i Pawła Sokoła. Ten projekt w zeszłym roku wygrał INTERNATIONAL DESIGN & ARCHITECTURE AWARDS w Wielkiej Brytanii. Niestety niektórzy polscy projektanci ciągle wolą włoskie elementy wyposażenia wnętrz. Niewiele polskich marek wystawia się na mediolańskich targach. W ubiegłym roku pani projekty zagościły na Euroluce.
Jak do tego doszło?
Na targi do Mediolanu nie jest łatwo się dostać, nie mówiąc już o kosztach. Z moim dorobkiem nie chciałam wystąpić jako młoda projektantka, bo to wprawdzie znacznie łatwiejsza droga, ale trochę bym się z tym źle czuła. Dlatego, aby się dobrze przygotować wystawiłam się najpierw 3 razy w Londynie, Dubaju i Frankfurcie. Dopiero wtedy udało się znaleźć odpowiednie miejsce na mediolańskim Euroluce. Po 2 latach wystaw i misji zagranicznych mamy w tej chwili własne kontakty na całym świecie, poza Europą w ZEA, Arabii Saudyjskiej, USA, Peru, Australii.
Czas generowania strony: -1735309554,22s