157 metrów to całkiem spora przestrzeń, w której można uchwycić kawałek świata. Tyle liczy sobie ten dwupoziomowy apartament z antresolą - mieszkanie w pewien sposób wyjątkowe. Dla inwestora to pierwszy dom, o którego ostatecznym kształcie miał decydujący głos, choć zdarza mu się już tu gościć wnuki. Doświadczenia i wspomnienia ze swoich podróży oraz ukochanych miejsc chciał zawrzeć w nowej przestrzeni. Dlatego zarówno całościowa koncepcja wnętrza, jak też drobne akcenty, są znakami miejsc, które kocha i do których lubi wracać.
- Inwestor chciał, by stylistyka wnętrza oddawała atmosferę jego ukochanych miejsc z południa i północy Europy: Formentery i Kopenhagi - mówi Katarzyna Kaftańska, autorka projektu realizacji i założycielka pracowni Plan 9. Studio Architektury. - Na dolnym poziomie dominują inspiracje w stylu duńskim. Przestrzenie te charakteryzuje minimalizm połączony z przytulnością i ciepłem, które zapewnia zastosowanie drewna, dużej liczby tkanin i dopracowanego oświetlenia. Z kolei na antresoli króluje klimat śródziemnomorski, elementy które można spotkać w letnich rezydencjach na balearskiej wyspie. Są tutaj zatem kolorowe mozaiki ceramiczne, ciemne drewno, ażurowe fronty mebli oraz półki i regały imitujące charakterystyczne zabudowy z gliny - opisuje projektantka.
Wysoko, wyżej - kuchnia i salon
Już na wstępie - zaskoczenie. Strefa dzienna to niesamowicie przestronne pomieszczenie. To zasługa wysokiego sufitu - część pokoi jest na antresoli, dlatego salon ma aż 7 metrów wysokości! Wypełnia go dużo światła, w czym pomaga oszczędna zabudowa meblowa oraz liczne okna. Tutaj czuć wolność. Nawet kuchnia jest niewielka - to bardziej aneks (za którym umiejscowiono także spiżarnię). Próżno szukać tu ozdobności czy wyraźnych podziałów. Proste blaty i fronty świetnie korespondują z barwą drewna, betonu i kamienia. Jedynie stalowa siatka nad wyspą kuchenną, która punktowo obniża sufit, stanowi zaskakujący, industrialny akcent. Świetnie koresponduje z prostotą pozostałych materiałów.
Główny bohater strefy dziennej jest jeden. To duży, wykonany na zamówienie przez stolarskiego mistrza, regał. Rozciąga się na całą szerokość pomieszczenia i kilka metrów do góry. Jest też meblem wielofunkcyjnym: pełni rolę domowej galerii pamiątek, biblioteczki (do górnych półek dostajemy się ze schodów) i winoteki (oczywiście dominują tu hiszpańskie wina). Obok umiejscowiono kącik do pracy.
- To rozwiązanie, z którego jestem szczególnie dumna. Rzadko ma się okazję projektować meble, które mają aż taką wysokość. W jego realizacji konieczna była bliska współpraca z wykwalifikowanymi stolarzami, którzy precyzyjnie wykonali każdy element - przyznaje Katarzyna Kaftańska.
Miejsce prywatności - sypialnia i łazienka
Wąski korytarz za kuchnią prowadzi do łazienki dla gości, a dalej - do sypialni, garderoby oraz prywatnej łazienki. Tę część mieszkania zaaranżowano w dużej mierze z wykorzystaniem rozwiązań marki Komandor. Obszerna szafa w korytarzu powstała w oparciu o system Opal, a fronty wykonano z satynowego szkła w kolorze Sati Szampański. Dzięki temu strefa przedpokoju zyskuje jednorodny, spokojny, ale też elegancki charakter.
Projektantka zdecydowała, że ulokowana naprzeciwko sypialnia nie będzie oddzielona od korytarza typową ścianą. Zamiast tego mamy szklaną przegrodę wykonaną na zamówienie przez specjalistyczna firmę z Warszawy. Hartowana szyba to bezpieczne rozwiązanie konstrukcyjne, które z powodzeniem zastępuje tradycyjne przegrody budowlane. Dzięki temu można łatwo w dzień doświetlić część wejściową mieszkania naturalnym światłem. Gospodarz, gdy chce zapewnić sobie więcej prywatności, po prostu oddziela sypialnię od reszty domu kurtyną.
Z sypialni jest dosłownie parę kroków do prywatnej łazienki. Nie ma tu tradycyjnych drzwi – jedynie chowane w ścianie przesuwne, szklane przegrody na bazie systemu Szafir marki Komandor. Ulokowanie łazienki sprawia, że może być ona praktycznie cały czas otwarta, nie ma potrzeby oddzielania się od reszty domu. W prostym i skromnym wnętrzu uwagę zwraca barwna mozaika widoczna już z sypialni. Przełamuje ona minimalistyczną, stonowaną stylizację. Stanowi też nawiązanie do tradycyjnych form zdobniczych charakterystycznych dla regionu Walencji. Ta precyzyjna, wyjątkowa praca, to dzieło zaprzyjaźnionej z projektantką artystki Ewy Przepióry.
Blisko serca - garderoba
Pomiędzy sypialnią oraz łazienką ulokowano także obszerną garderobę. Od części sypialnianej jest oddzielona szklanymi, przesuwnymi drzwiami, dzięki czemu jest naturalnie doświetlona (naprzeciwko znajdują się okna). Drugie drzwi, już nieprzezierne, prowadzą bezpośrednio na korytarz. Z garderoby można więc korzystać z pominięciem sypialni.
To przestrzeń, w której wybieranie dziennej garderoby jest prawdziwą przyjemnością. Miękka wykładzina i precyzyjnie dobrane oświetlenie budują klimat przytulnego wnętrza. Centralna wyspa powstała z myślą o dobieraniu drobnych elementów garderoby czy biżuterii. Nie zabrakło też, tak jak w całym domu, licznych pamiątek. Nawet w tym miejscu gospodarz chciał otaczać się przedmiotami, które przywiózł z podróży.
Po schodach na… południe
Śródziemnomorskie akcenty na pierwszym poziomie mieszkania są bardzo subtelne - rozproszone po pokojach przełamują oszczędną aranżację. Ale po wejściu na antresolę klimat się zmienia. Nie mamy tu estetycznej rewolucji - to raczej ewolucja. Zmiana stylistyki, choć wyraźna, jest bardzo naturalna i płynna.
Zwracają uwagę ozdoby - rodzinne pamiątki czy antyki -np. obrazy pochodzące z rodzinnej kolekcji. Klimat tej części domu budują rustykalne, ażurowe meble, wyjątkowe tekstylia o rękodzielniczym charakterze i drewniana zabudowa czy stolarka. Artystka, która przygotowała mozaikę w łazience koło sypialni, zaprojektowała też dekoracje na tym poziomie. Ceramiczne kafelki układają się w kształt flaminga czy salamandry - na tle białych ścian to zaskakujący element dekoracyjny.
Część mieszkania na antresoli to przestrzeń gościnna, z której najczęściej korzystają wnuki gospodarza czy jego przyjaciele. Jest tutaj sala kinowa z wygodną kanapą oraz gościnna sypialna. W tej ostatniej, umiejscowionej na końcu korytarza, znajdziemy wyjątkowe półki. Wyglądają jakby zostały wykute w ścianie. Jest to element charakterystyczny dla wnętrz na Formenterze, który projektantka postanowiła przenieść do tego mieszkania. Półki powstały z połączenia płyt OSB oraz kartonowo-gipsowych, wytrzymałych wsporników oraz tynku a la baranek. Proste materiały pozwoliły stworzyć zaskakujący element aranżacji wnętrza.
Całość aranżacji domyka… zaskakująca łazienka. Widać ją już przez matowe przeszklenia w ścianie sypialni. Pokój kąpielowy jest cały skąpana w zieleni lśniących płytek - barwy niezwykle rzadko spotykanej w polskich łazienkach. Nietypowa okładzina świetnie koresponduje z czernią profili kabiny prysznicowej i ciemnym drewnem szafki podumywalkowej. Zaskakujące jest wykorzystanie w takiej aranżacji armatury w kolorze miedzi. Co ciekawe, na podłodze nie ma płytek, ale pokryto ją betonem polimerowym. Dzięki temu powierzchnia jest jednorodna i gładka, nawet w strefie prysznica.
Każdy dzień jak podróż
Zdawać by się mogło, że połączenie ducha i natury dwóch biegunów Starego Kontynentu to ryzykowne wyzwanie. Ale w tym poznańskim apartamencie mamy bardzo twórcze spotkanie kultur. Dla inwestora i jego gości każdy dzień w tym wnętrzu to odbywana na nowo podróż. Wyprawa, która przywodzi na myśl dobrze znane miejsca i ciepłe wspomnienia.
Projekt: Plan 9. Studio architektury. Katarzyna Kaftańska
Zdjęcia: Tomasz Hejna LAGOMphoto
Czas generowania strony: -1731838569,72s