Butikowe biuro i mieszkanie w historycznej kamienicy

Niewielkie 32 metrowe mieszkanie na parterze zrewitalizowanej, przedwojennej kamienicy, okazało się wymarzone dla mieszkajacego poza miastem biznesmena. Cicha, spokojna okolica dobrze skomunikowana z centrum miasta to idealne miejsce na kameralne biuro połączone z weekendowym apartamentem. Ale czy takie rozwiązanie w tak niewielkiej przestrzeni wchodzi w grę? Wyzwania podjęły się projektantki z poznańskiej pracowni KASIA ORWAT DESIGN. 

Tworzenie nowoczesnej przestrzeni w starej, historycznej tkance okazało się dla nich  interesującym i twórczym zadaniem. Na szczęście  mieszkanie w kształcie prostokąta zostało na tyle dobrze zaplanowane przez dewelopera, że nie wymagało większych ingerencji budowlanych. Kosmetyczne zmiany dotknęły jedynie łazienkę, pomysłowo ukrytą za grubymi, nośnymi ścianami, i ograniczyły się do wyprowadzenia nowych punktów wodno-kanalizacyjnych. 

Właściciel nie miał wielkich wymagań. Znał wcześniejsze realizacje KASIA ORWAT DESIGN i zdał się na gust i wyczucie projektantek. Zależało mu, żeby mieszkanie było funkcjonalne, eleganckie i nowoczesne, ale akcentami nawiązujące do historii i architektury zabytkowej kamienicy. Pierwsza wspólna decyzja jaką podjęli dotyczyła podłogi. Parkiet z naturalnego drewna, który pewnie kiedyś tu leżał, zastąpiono ze względów praktycznych, ceramiczną płytką. Jest może chłodniejsza od drewna, ale do złudzenia je przypomina. Niewprawione oko, na pierwszy rzut nie odróżni jej od naturalnego materiału. Została wykończona ciemną fugą i podkreślona wysokimi listwami przypodłogowymi z mdf-u zakupionymi w salonie Dekorian.

Prawdziwym wyzwaniem okazała się kuchnia, tworząca z gabinetem wspólną przestrzeń. Trzeba było ją tak zaprojektować, żeby w jednej, niewielkiej przestrzeni, zmieściły się najpotrzebniejsze sprzęty, i żeby kuchenny rozgardiasz nie odstraszał wchodzących do biura klientów. Projektantki postanowiły zamknąć całą kuchnię w jednym meblu. Zaprojektowały prosty, biurowy kubik, z gładkimi frontami szafek w ciekawym kolorze Taupe, który zmienia odcień w zależności od padania światła. Z odkrytych części na co dzień widoczna jest  jedynie wnęka na ekspres i kilka półek na książki. Po otwarciu górnego panelu, mebel zmienia się w funkcjonalną kuchnię, ze zlewem, corianowym blatem do pracy i półkami do przechowywania. Dodatkowo projektantki ustawiły mebel na lustrzanym cokole, który optycznie dodaje mu lekkości i sprawia wrażenie jakby unosił się nad podłogą. 

W całym wnętrzu dominuje spokojna kolorystyka bazująca na odcieniach szlachetnych brązów. Projektantkom udało się przekonać właściciela do tapety Harlequin Callista Espinillo, którą zamówiły w salonie Dekorian. Delikatny roślinny motyw zagościł na jednej ze ścian. Pozostałe zostały pomalowane farbami kanadyjskiej marki Para na odcień złamanej bieli. Przez te zabiegi mieszkanie nabrało ciekawej osobowości.

W strefie biurowej pojawiły się lekkie, wolno stojące meble firmy Vank, tapicerowane skórą w czekoladowym kolorze, oraz efektowna lampa Vertigo francuskiej marki Petite Friture.

W łazience udało się sprytnie połączyć estetykę dwóch epok. Na ścianach, do poziomu lamperii, położono szare płytki-cegiełki, a ponad nimi, biegnącą do sufitu, gumową w strukturze, okleinę marki Vescom. Stylizowana ceramika z linii Cow od Art Ceram, a szczególnie charakterna miska WC na fikuśnych nóżkach, została przełamana futurystyczną formą armatury Folded marki Flaminia. Z tej samej oryginalnej linii jest wieszaczek na ręcznik oraz uchwyt na papier toaletowy. W łazience pojawiło się również lustro włoskiej marki Magis oraz futurystyczne tuby opraw oświetleniowych od marki Chors. 

Zarówno właściciel jak i projektantki z zespołu KASIA ORWAT DESIGN, chcieli wprowadzić do nowoczesnego wnętrza akcenty przedwojennego wyposażenia. Dlatego w lokalu pojawiła się stylizowana stolarka drzwiowa, rurowe grzejniki, czy porcelanowy osprzęt Busch-Jaeger. Do dawnej świetności wnętrza nawiązują też ciężkie, aksamitne zasłony, które odsłaniają wspaniały widok na przedwojenne wille zatopione w zieleni.