„Jestem w Palmie, między palmami, cedrami, kaktusami… (…). Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd, powietrze jak w niebie. W dzień słońce, wszyscy letnio chodzą, i gorąco…”
– pisał z Majorki do przyjaciela Fryderyk Chopin. Czy to dobra zachęta by spędzić tu życie? No, może na początku kilka miesięcy w roku. Tak planowali właściciele 115 metrowego apartamentu, który upatrzyli sobie na popularnych Balearach. Chcieli, żeby służył im jako pied-à-terre, mieszkanie, z którego będą korzystać od czasu do czasu. Początkowo myśleli, żeby przyjeżdżać tu na wakacje, ale teraz, kiedy zostało tak pięknie zaprojektowane i urządzone, wpadają w okolice Palmy kiedy tylko nadarzy się okazja. Pracują zdalnie, a podróż samolotem z Warszawy zajmuje im tyle co pociągiem do Krakowa czy Poznania. Zanim jednak poczuli się tu jak u siebie, przestrzeń musiała przejść sporą metamorfozę.
Układ otwarty
Mieszkanie w apartamentowcu usytuowanym na malowniczym cyplu, wymagało całościowego liftingu. O tym wiedzieli zanim jeszcze zdecydowali się kupno. Im marzyła się duża przestrzeń, jasna, pełna powietrza i światła, otwarta na morze i słoneczną plażę, a wnętrza okazały się ciemne, podzielone ścianami na niewielkie klitki. Niedogodności układu wynagradzał cudowny widok za oknami – fale uderzające o brzeg, egzotyczna zieleń i spokój, którego szukali by odetchnąć od intensywnej pracy. Cóż – pomyśleli – znajdziemy kogoś kto przekuje wady w zalety i pomoże zaaranżować nam wymarzone miejsce. O pomoc poprosili warszawską architektkę Dagmarę Zawadzką, która już podczas pierwszego spotkania dostrzegła atuty tego miejsca i zaproponowała zmiany. I to nie byle jakie, bo postanowiła zaaranżować przestrzeń właściwie na nowo, adaptując ją do życia klientów. Przygotowała koncepcje, która spodobała się inwestorom, i dostała wolną rękę w działaniu. Dla architekta to wymarzona sytuacja. Zaczęła więc od wyburzenia wszystkich ścian i połączenia w jedną wielką przestrzeń salonu z kuchnią i jadalnią. Wydzieliła trzy osobne pomieszczenia – sypialnię właścicieli połączyła z ich prywatną łazienką, zaplanowała dwie sypialnie gościnne i łazienkę. Głównym założeniem projektu aranżacyjnego było stworzenie komfortowej części wypoczynkowej.
Salon z panoramą na morze
Miała się w niej znaleźć komfortowa kanapa i telewizor, bo gospodarze lubią wypoczywać podczas filmowych seansów. Teraz swoją pasję mogą dzielić z odwiedzającą ich rodziną i przyjaciółmi, bo miejsca na ogromnym narożniku jest naprawdę sporo. Stanął on w centralnej części salonu, a na przeciwko zaplanowano strefę „kinową”. Całą ścianę wypełnia regał z książkami – udało się w niego sprytnie wkomponować telewizor, tak żeby nie dominował w przestrzeni. – Zaproponowałam klientom, żeby nieco odejść od stereotypowego projektu – mówi projektantka. – Nie chciałam, żeby lokalizacja narzucała charakter wnętrzom. Aż się prosiło, żeby tu, nad słonecznej wyspie, urządzić je w wakacyjnym klimacie. Postanowiłam jednak złamać tę zasadę – wyjaśnia. Dagmara zaproponowała, żeby połączyć śródziemnomorski wystrój z polskim, tak żeby właściciele na słonecznej Majorce czuli się jak w swoim drugim domu w Warszawie. I tak na podłogę w całym mieszkaniu zaproponowała rodzimy dąb w ciemnym wybarwieniu, a jako wykończenie regału dębowy fornir z ładnym rysunkiem drewna. Sufit ozdabiają, ale też optycznie podwyższają, klasyczne sztukaterie, a część wypoczynkową oświetla ogromny plafon. „Polskie” akcenty ożywają śródziemnomorskie motywy – tapeta za sofą nawiązuje do morskich fal, a drewniane lamele lakierowane na biało, do popularnych na południu shuttersów. – Ten dekoracyjny element pojawia się w całym mieszkaniu – wyjaśnia Dagmara. – Oprócz tego, że lamele dodają ciekawego charakteru, pozwalają również ukryć elementy, których nie chcemy aż tak bardzo eksponować. Na takim lamelowym tle powiesiłam na przykład telewizor, przez co jest mniej widoczny, a przy wejściu do łazienki gościnnej skrywają drzwi – prawie nie widać, że tam są. Projektantka ciekawie „ograła” też słup konstrukcyjny w salonie. – Nie mogliśmy go usunąć bo podtrzymuje strop, postanowiłam więc nieco złagodzić jego formę – opowiada architektka. – Wcześniej był kanciastą bryłą, teraz ma zaokrąglony kształt, a dekoruje go mozaika nawiązująca kolorystycznie do piasku i piany morskiej (taka sama powtarza się też w prywatnej łazience właścicieli). Pięknie się mieni i delikatnie rozświetla wnętrze. Cały salon jest teraz bardzo jasny – jego przedłużeniem jest ogromny taras z widokiem na zatokę, przez który zagląda do środka słońce.
W rytmie fal
Więcej światła dostała również sypialnia właścicieli poprzez zastosowanie ciekawego zabiegu. Ponieważ przylega ona do salonu i łączy się z prywatnym salonem kąpielowym właścicieli, z części łazienkowej wybito rodzaj okna wychodzącego na salon – duża szyba, którą można przesłonić, aby zachować intymny charakter, fantastycznie doświetla wnętrze. Podobnie jak złote akcenty, które tam się pojawiają – wykończenia fornirowanej szafki, biżuteryjne kinkiety przy lustrze czy mozaikowe kosteczki, które pięknie lśnią jak ziarnka piasku w słońcu. Cała łazienka tworzy efekt wyrafinowanej szkatułki – nie tylko dzięki złotym elementom, ale też wysmakowanej designersko armaturze. Baterie (umywalkowa i prysznicowa z dużą deszczownicą) z kolekcji AXOR Citterio E oraz akcesoria od firmy AXOR wzbogacają aranżację i dodają jej jeszcze więcej luksusu. Projektantce udało się zaprojektować łazienkę tak, żeby razem z sypialnią tworzyła komfortowe domowe spa. W strefie sypialnianej również pojawiają się złote dodatki, ale stosowane z rozwagą, nie nachalnie. Kolor kruszcu dyskretnie przewija się pomiędzy liśćmi palmowymi na tapecie, złote wykończenie dostały też uchwyty szaf oraz drzwi. Z błyszczącymi elementami kontrastują ciemne forniry, wiedeńskie plecionki w siedziskach i naturalne tkaniny. Sypialnia wygląda bardzo szlachetnie – nic dziwnego, że przegląda się w lustrze, które optycznie jeszcze bardziej ją powiększa.
W nieco innym klimacie zostały zaaranżowane pokoje gościnne. Panuje tu bardziej swobodny, śródziemnomorski klimat, tak żeby odwiedzający goście mogli poczuć się jak na prawdziwych wakacjach. Ściany za zagłówkami łóżek zdobią tapety w roślinne motywy, sporo tu bieli i lekkich plecionych mebli, jak na przykład kultowy fotel Peacock. Wezgłowia łóżek zostały zrobione z drewna malowanego na biało – w jednym pojawia się ciekawa dekoracja w formie prostych frezowań, drugi zdobią drobne lamelki. Gościnna łazienka – wspólna dla obu pokojów – to prawdziwy podwodny świat. Mnóstwo tu koralowców, muszli i morskich traw, które oplatają ściany i drzwi wejściowe. Ten melanż barw i wzorów ładnie komponuje się z geometryczną biało-czarną mozaiką na posadzce, a całość ociepla elegancki fornir w orzechowym kolorze.
Urządzone ze smakiem
Cofnijmy się do salonu. Za strefa wypoczynkową, vis-a-vis wejścia do sypialni właścicieli, architektka urządziła jadalnię. Przy dużym stole, który nawiązuje do dawnych artdecowskich „okrąglaków” postawiła tradycyjne krzesła wypełnione wiedeńską rattanową plecionką, ale żeby nie zrobiło się zbyt ciężko i poważnie, całość przełamała nowoczesną designerską lampą. Za stołem, na całej ścianie, zaprojektowała podwieszane komody (na sztućce, obrusy, porcelanę) i zwieńczyła je rodzajem współczesnej nadstawy w postaci wiszących półek. Lustrzana ściana za nimi pięknie odbija całe wnętrze i wpuszcza do niego jeszcze więcej blasku. Część jadalniana płynnie przechodzi w kuchenną. Ta została ukryta za ścianą – na pierwszy rzut oka jest niewidoczna, ale łączy się z salonem flankując z obu stron część przeznaczoną do wypoczynku. Została zaaranżowana na planie litery U i urządzona w odcieniach bieli, którą rozświetlają złote detale.
Oto jak wprawne oko doświadczonego architekta potrafi dostrzec atuty w niefunkcjonalnej przestrzeni. To miejsce było warte aranżacyjnej rewolucji. Powstały otwarte jasne wnętrza, pełne śródziemnomorskiego słońca, urządzone z wakacyjną swobodą i polską elegancją.
Projekt: Dagmara Zawadzka Architektura Wnętrz
Zdjęcia: Maria Miklaszewska
Stylizacja: Dagmara Zawadzka
Czas generowania strony: -1731838504,18s