Skąd pomysł na „ładne rzeczy”? Dlaczego targi designu?
W Polsce nadal cierpimy na dosyć niski poziom świadomości
estetycznej. Zawsze chcieliśmy to zmieniać. Stąd pomysł zorganizowania imprezy,
której mianownikiem
będą ładne, dobrze zaprojektowane przedmioty. Chcieliśmy pokazać ludziom, że
warto otaczać się nimi, że to
może wpłynąć na jakość naszego życia. Chcieliśmy oswoić to, czym jest
design bez używania tego słowa ponieważ kojarzyło się ono z czymś nieprzystępnym, drogim, elitarnym, abstrakcyjnym i
oderwanym od rzeczywistości. Postanowiliśmy więc zrobić imprezę promującą po prostu
estetyczne stoły, talerze, plakaty, fotele, zabawki dla dzieci czy poduszki
oraz architekturę. Imprezę z dobrą energią i bez słowa „design” odmienianego przez wszystkie
przypadki. Każdy z nas może mieć ładne rzeczy, bo te są na wyciągnięcie ręki.
Jak powstawała nazwa Targi Rzeczy Ładnych?
Początkowo mieliśmy dwie wersje nazwy: "Targi Rzeczy
Ładnych" i "Ładne Rzeczy! Targi designu”. Zależało nam na nazwie, w
której nie
występuje słowo „design”,
a która
jednocześnie wprost odnosiłaby się do estetyki. Chcieliśmy też żeby była
przyjazna, bezpretensjonalna i ciepła. Wybraliśmy pierwszą opcję.
O selekcji na Targach Rzeczy Ładnych krążą legendy. Nie
każdy może się pokazać na TRŁ?
Po pierwsze - stawiamy na wystawców z Polski, którzy produkują swoje rzeczy w kraju,
choć pokazywaliśmy też kilka zagranicznych marek. Zwracamy uwagę na estetykę,
funkcjonalność, jakość wykonania i materiał, z których są zrobione sprzedawane
przedmioty. Liczy się też oryginalność. Ciągle szukamy też debiutantów, nowych
projektów, które dopiero czekają na odkrycie. Zależy nam, żeby nasi odbiorcy za
każdym razem znaleźli coś
nowego, a jednocześnie mogli śledzić to, co przygotowali projektanci, których już znają.
Czy zdarzyło Wam się odmówić jakiejś marce udziału w Targach,
bo nie pasowała do koncepcji?
Tak, i to nie raz. Przy każdej edycji (poza pierwszą,
podczas której musieliśmy w trudach przekonywać, że warto się u nas pojawić))
odrzucamy bardzo dużo zgłoszeń. Podczas ostatniej edycji odrzuciliśmy ich
prawie 200. Selekcja jest dla nas bardzo ważna i jednocześnie trudna. Udział w TRŁ
jest swojego rodzaju stemplem jakości produktów. Cały czas musimy więc trzymać
poziom. Ciekawych zgłoszeń z edycji na edycję przybywa. Chcielibyśmy móc nadążyć za tym
wzrostem, jednak nie zawsze jesteśmy w stanie. Dlatego z ciężkim sercem musimy
odrzucać część nadesłanych
zgłoszeń. Odrzucamy też wszystkie zgłoszenia od marek modowych i tych
produkujących dodatki modowe jak np. biżuteria. Nie pokazujemy tego typu
produktów.
Opowiedzcie o programie tej edycji - czym jest TRŁ
FRESH!?
To edycja specjalna TRŁ - pokażemy ponad 60 debiutów -
niektóre z nich to świetne marki gotowe do podboju rynku, jak Plywood Project i
Wzorowe Towarzystwo, a niektóre to absolutni debiutanci, którzy liczą na
pierwszy kontakt z wymagającą publiczność. Chcą się sprawdzić. Podczas tej
edycji praktycznie na każdym stoisku będą czekały premierowe produkty i
kolekcje. Otwieramy targowy sezon mocnym uderzeniem.
Dla kogo są Targi rzeczy Ładnych?
I to jest najfajniejsze i najważniejsze - dosłownie dla
wszystkich, którzy
chcą otaczać się ładnymi i funkcjonalnymi przedmiotami. Grubość portfela nie ma
tu wcale tak dużego znaczenia. Owszem, są u nas marki bardzo drogie, ale TRŁ
oferują też wiele pomysłów na zmianę wnętrza domu za pomocą prostych,
efektownych i tanich trików. Na TRŁ są setki dobrze
zaprojektowanych i niedrogich rzeczy. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że za
jakość często trzeba zapłacić.
Czy słyszycie od zwiedzających i wystawców? Co mówią o nas,
klientach i o naszych
gustach?
Zawsze wsłuchujemy się w komentarze zarówno odwiedzających jak i wystawców. Widzimy jak klienci
naszych wystawców
stają się co raz bardziej świadomymi konsumentami, doceniającymi przedmioty
nieprodukowane masowo, wytwarzane w Polsce. Rynek się rozwija. Jednocześnie
widzimy zjawisko „comfort designu” podobne do „comfort food”. Największym
wzięciem cieszą się projekty i produkty dobrze zaprojektowane, ale jednocześnie
przystępne, nieprzesadnie awangardowe, dające poczucie przynależności do grona
wtajemniczonych, ale jednak w dobrym sensie tego słowa bezpieczne. I uważamy,
że to swietnie, że coraz więcej osób po prostu myśli o dobrym designie i chce
się nim otaczać.
Czy jest jakieś szczególne wydarzenie, które utkwiło Wam w pamięci
z tych poprzednich 8 edycji?
Podczas pierwszej edycji Kalva produkującą ceramikę
wyprzedała cały swój towar już w pierwszym dniu targów (a przyjechali z Karkowa samochodem
typu combi). Nauczeni doświadczeniem, na drugą edycję wzięli znacznie
więcej towaru, zapakowali pod sam dach busa, ale znowu pierwszego dnia wszystko
wyprzedali. Na jednej z edycji klient wykupił całe - dosłownie - stoisko
z meblami jednej marki. Urządzał dom i znalazł wszystko, czego potrzebował. Wydarzeniem, które na długo zapamiętamy był też wykład Daniela Libeskinda, który otwierał zimową
edycję targów w 2015 r. Gdyby kilka
lat temu ktoś powiedział nam, że Daniel Libeskind dowie się o TRŁ pukalibyśmy
się w głowę.
Jakbyście mieli porównać pierwszą edycję z tą, która ma się odbyć lada moment, to co przede
wszystkim przychodzi Wam do głowy, jakie różnice?
Zmieniło się
praktycznie wszystko, ale najbardziej skala wydarzenia. Podczas pierwszej
edycji mieliśmy niecałe 60 marek, teraz ponad 150. Cały czas zmienia się też
poziom prezentowanych przedmiotów. Z edycji na edycję jest on co raz wyższy. Projekty stały
się bardziej zróżnicowane i zaawansowane technologicznie. Zniknęło wiele marek,
pojawiło się wiele nowych. Nie nudzimy się.
https://targirzeczyladnych.pl/
https://www.facebook.com/events/245734349583713/
Czas generowania strony: -1734504920,16s