Pracownia oferuje trzy modele współpracy w zależności od potrzeb klienta: od przygotowania dokumentacji projektowej, przez nadzór autorski na miejscu inwestycji po realizację pod klucz. Olbrzymią wartością dodaną są fachowcy, z którymi pracownia współpracuje. Po latach pracy i zbierania (niekoniecznie łatwych i przyjemnych) doświadczeń udało się zbudować zespół godny zaufania, najlepszy w swoim fachu, dzięki temu firma dostarcza usługę na najwyższym poziomie.
www.facebook.pl/wielkierzeczyprojektowaniewnetrz
Mój ulubiony styl projektowania … nowoczesny z ukłonem w kierunku przeszłości. Lubię wkomponowywać w nowoczesne wnętrza elementy vintage, odsłonić oryginalną ceglaną ścianę czy powiesić żyrandol po dziadkach.
W projektowaniu najtrudniejsze jest… wielotorowe, symultaniczne myślenie przyczynowo-skutkowe. Z reguły nawet mała (pozornie) zmiana wymaga równolegle całego szeregu zmian na wielu poziomach. Trzeba umieć nad tym zapanować.
W projektowaniu najprzyjemniejsze jest... lubię świadomość, że to co robię nie tylko mi sprawia przyjemność. Piski, okrzyki zachwytu, łzy szczęścia: bardzo przyjemne jest wiedzieć, że moja praca pomaga komuś spełnić jego marzenie.
Inspiracją w pracy jest dla mnie... wszystko może być inspirujące. Aż zaskakująco wszystko. Trzeba tylko wyostrzyć zmysł obserwacyjnW polskich projektach najbardziej denerwują mnie…. Robię swoje. Rzeczami, na które nie mam wpływu staram się nie denerwować.
Marka, która mnie nieustannie zachwyca... Ferrari!
Moim ulubionym kolorem we wnętrzu jest... Ostatnio turkus, mięta i róź w wydaniu pastelowym. Szczególnie lubię je w niezbyt „kolorowych” wg standardów miejscach, jak np. sufit czy podłoga.
Mój ulubiony zagraniczny architekt wnętrz to…. Anne Sophie Goneau. Czystość formy w jej projektach mnie zachwyca, a patrząc na wykreowaną przez nią przestrzeń mam wrażenie, ze moje płuca dwukrotnie zwiększają objętość
Mój faworyt wśród designerów produktów wnętrzarskich to… przewrotnie, ale Jonatan Ive za wprowadzenie nowych technologii na salony. Nam „wnętrzarzom” ułatwił i uprzyjemnił pracę. Oraz niezmiennie i na zawsze Karim Rashid, za optymizm i poczucie humoru.
Gdybym nie została architektem wnętrz zapewne byłabym… marszałkiem. Tak nazywa się osoba parkująca samoloty pod rękawem na lotnisku. Nie wyobrażam sobie wykonywać pracy, która by mnie nie interesowała, a lotnictwo to moja kolejna pasja. Samoloty mnie fascynują i jednocześnie przerażają. Ten zawód to zatem idealny kompromis :)
Czas generowania strony: -1731838442,76s