Biuro GPD, jednej z największych agencji reklamowych w Polsce, należy zarazem do najciekawszych realizacji poznańskiej pracowni Bidermann+Wide. Za szklanymi ścianami rysują się hipnotyzujące widoki na Jeżyce – najbardziej hipsterską dzielnicę miasta – a także na ikoniczne gmachy Zamku Cesarskiego i Uniwersytetu Adama Mickiewicza oraz na kamienice wokół Starego Rynku. W lobby intryguje postać gladiatora – pamiątkowa dla agencji rzeźba pochodząca z wcześniejszego wystroju. Open space’y z kolei przyciągają spojrzenia meblami o miłych dla oka kształtach i efektownych kolorach.
Tym, co jednak najbardziej zasługuje tu na uwagę, jest komfort aż 180 zatrudnionych w agencji osób. – Ogromnie zależało nam na społecznym odbiorze projektu, czyli na tym, by zespołowi naprawdę dobrze się tu pracowało. Staraliśmy się jak najlepiej zadbać o wygodę codziennego funkcjonowania i stworzyć odpowiedni ekosystem do pracy – a więc między innymi zapewnić wysoką jakość powietrza oraz ułatwić dostęp do wody pitnej – podkreśla Maciej Bidermann, główny projektant. Tym właśnie celom architekci podporządkowali niemal wszystkie swoje działania. Niemal – bo do spraw kluczowych dla pracowni Bidermann+Wide należą także kwestie ekologiczne. Ale po kolei.
Punkt wyjścia, przejścia, dojścia
Dlaczego agencja zdecydowała się na remont swojego biura? – Wcześniej brakowało tu odpowiedniej strefy socjalnej z kuchnią i z przestrzenią relaksu, ale też miejsc do prowadzenia bardziej czy mniej formalnych spotkań, rozmów, wymiany idei, wspólnej kreacji. Ważną potrzebą GPD była ponadto sala projekcyjna – wymienia Maciej Bidermann. – Wprowadzenie wszystkich tych funkcji oraz komfortowe rozlokowanie na 1350 m2 niemal 200 osób pracujących twórczo uważamy za duży sukces – podkreśla.
Zajmowane przez GPD piętro zostało podzielone na pół. Pomiędzy powstałymi w ten sposób dwoma open space’ami (jednym w odcieniach zieleni, drugim – czerwieni) powstała przestrzeń wspólna, otoczona szerokim przejściem – krwiobiegiem firmy. Oprócz lobby z recepcją, gdzie stanął znany nam już gladiator, w centralnej części biura znalazły się m.in. kuchnia z częścią kawiarnianą, długim stołem integrującym pracowników i kilkoma drobnymi stolikami, a także hotdesk – gdzie można popracować na laptopie albo przy jeszcze większym drewnianym stole, albo przy wysokim blacie. Krok dalej, oddzielana w razie potrzeby czarną kurtyną, pojawiła się sala kinowa – z drewnianymi stopniami tworzącymi widownię i supernowoczesnym sprzętem projekcyjnym.
Wokół nie brakuje też większych i mniejszych sal spotkań, zarówno zamykanych, jak i półotwartych, w formie zacisznych, tapicerowanych nisz ze stołami i siedziskami. – Te ostatnie zachęcają, by ze spotkanymi w przejściu współpracownikami usiąść na chwilę do kreatywnej rozmowy. W ten sposób rodzą się często najlepsze pomysły – zaznacza Maciej Bidermann. Największa, 12-osobowa sala konferencyjna ma podwyższone parametry akustyczne sprzyjające dłuższym wideorozmowom oraz odpowiedni sprzęt elektroniczny. W sąsiedztwie znalazły się też budki do prowadzenia klasycznych rozmów telefonicznych.
Wyzwania i rozwiązania
Budynek, w którym znalazło się prezentowane biuro, nie jest już najmłodszy. Mimo szeroko zakrojonego remontu, trzeba było pozostawić bez zmian wiele instalacji. Tym ważniejszą sprawą okazała się dbałość o akustykę – w tym redukcja pogłosu.
Temu właśnie celowi służy m.in. wiele multifunkcjonalnych mebli widocznych pośród biurek. Sprzęty te są mobilne, dzięki czemu łatwo jest niezwykle dynamicznie aranżować i rearanżować przestrzeń pracy dla małych zespołów, formujących się na bieżąco na potrzeby poszczególnych projektów. Dodatkowo właściwie każdy z tych sprzętów nie tylko organizuje przestrzeń i porządkuje ją wizualnie, ale też sprzyja poprawie warunków akustycznych, a przy tym służy np. jako whiteboard, ławeczka, biblioteczka.
Walory akustyczne mają ponadto świadomie użyte kotary i podłogi dywanowe w salach konferencyjnych, które podobnie jak panele akustyczne pochłaniają hałas. Widoczną w różnych częściach biura podłogę drewnianą pozostawiono z poprzedniego wystroju i poddano renowacji w duchu świadomości ekologicznej.
Ekosystem, ekologia, ekonomia
Zarówno podjęta na samym wstępie prac decyzja o pozostawieniu podłogi, jak i wykorzystanie w projekcie istniejącego już wielkiego drewnianego stołu (służącego dziś za hotdesk) to zaledwie drobne przykłady bardzo świadomego podejścia pracowni Bidermann+Wide do kwestii środowiskowych. – Projektowanie zrównoważone, służące na równi ludziom, jak i środowisku naturalnemu, ma dla nas ogromne znaczenie – podkreśla Maciej Bidermann. – Dbamy o to nie od dziś, ale właśnie projekt biura GPD był pierwszym, który postanowiliśmy zakończyć zebraniem i przeanalizowaniem wszystkich proekologicznych rozwiązań zastosowanych przez nas we wnętrzach – dodaje główny projektant.
Decyzje korzystne dla środowiska w uchwytny sposób łącza się ze sprzyjającym środowiskiem pracy dla osób zatrudnionych w agencji. Tu punktem odniesienia były standardy certyfikacji budynków WELL. Projektanci bardzo serio podeszli też do założeń biophilic design, czyli projektowania wieloaspektowo sprzyjającego Ziemi i wszystkim jej mieszkańcom. Stąd m.in. obecność wielu starannie dobranych roślin, które służą nie tylko dekoracji wnętrz, ale też podnoszą parametry natlenienia i wilgotności powietrza oraz redukują stres. Podobnie jak wspomniany już ułatwiony dostęp do świeżej, filtrowanej wody pitnej w kranach, podnosi to komfort zatrudnionych tu osób. Korzyści widzi również ich pracodawca. Lepsze warunki pracy to przecież lepsze rezultaty.
Projekt: Maciej Bidermann / Bidermann + Wide
Interior Design: Marta Fibich, Marta Urbaniak / Bidermann + Wide
Zdjęcia: Hanna Połczyńska / Kroniki Studio
Czas generowania strony: -1734504376,96s