Z apartamentu na ostatnim piętrze rozciąga się piękny widok na panoramę Warszawy. Z okien salonu widać korony drzew i wyrastające pośród nich wieżowce oraz kopułę kościoła projektu Dominika Merliniego. Stumetrowe mieszkanie to dom dla rodziny z dwiema córeczkami. Justyna Kolasińska oraz Anna Wilniewczyc-Niebudek zaprojektowały je tak, by spełniało wszelkie oczekiwania inwestorów, było praktyczne, funkcjonalne, a jednocześnie dobrze zaprojektowane oraz wykończone materiałami najwyższej jakości.
Wchodząc do mieszkania, już od progu mamy wrażenie bardzo dużej przestrzeni. To nie tylko zasługa metrażu, lecz także zabawy odbiciami, które w holu zaproponowały projektantki. Pojemne szafy kryją się za lustrzanymi taflami zestawionymi z ceglaną okładziną ścienną Elkaminodom. Loftowe inspiracje widoczne są już w przedpokoju. Antracytowy mikrocement na podłodze oraz przeszklone drzwi łazienkowe z czarnymi, metalowymi szprosami (Baranowscy Studio) wprowadzają industrialny klimat. Tapicerowane żółte siedzisko, także z Baranowscy Studio oraz dowcipny neon-palma z Twórczywo zapowiadają wnętrze pełne stylistycznych niespodzianek.
Salon połączony z aneksem kuchennym jest jasny i przestronny. To stąd rozciąga się najpiękniejszy widok na miasto. Ogromne okna zajmują jedną ze ścian pomieszczenia. Taki układ mógłby wydawać się kłopotliwy, lecz nie dla projektantek. Rozwiązanie, które zaproponowały w aneksie kuchennym, jest urocze, praktyczne i bardzo oryginalne. Aby maksymalnie wykorzystać przestrzeń strefy dziennej, projektantki zdecydowały się umieścić szafkę ze zlewem Elleci w świetle sięgającego od podłogi do sufitu okna. Zamontowana została ona w sposób, który nadal umożliwia uchylanie skrzydła, ponieważ blat nie wchodzi w okienny glif. Ściany tej części salonu wyłożono wspomnianą wcześniej okładziną Elkaminodom, którą zastosowano także w holu. Jej ciepły odcień łagodzi industrialny sufit wykończony betonowym tynkiem marki Benjamin Moore i techniczne oświetlenie marki Spotline. Pięknie kontrastuje również z fornirowanymi frontami wysokiej części zabudowy kuchennej. Ciąg kuchenny z dwóch stron zamykają lśniące bryły – lustrzanej głębokiej witryny I stalowej lodówki wolnostojącej. W zabudowie zrezygnowano z wiszących szafek. Dolne, mają jasne lakierowane fronty i blat wykonany z ekologicznej masy kwarcowej.
Podłoga w salonie to przemysłowy parkiet z różnych gatunków egzotycznego drewna. Architektki zaproponowały do niego meble w naturalnym, jasnym odcieniu – regał oraz stół Pablo formy Hoom stojący na umownej granicy kuchni i salonu. Jego ascetyczną formę urozmaicają designerskie krzesła Vitry, Kartella i Petite Friture oraz swobodna kompozycja jedwabnych abażurów lamp marki Ramko. Kuchenny blat doświetlają kinkiety na wysięgnikach stylistyką nawiązujące do lamp biurkowych. Część wypoczynkową ociepla jasny dywan. Wygodną sofę polskiej marki Adriana zestawiono ze stolikami kawowymi projektu Tomka Rygalika dla Nobonobo. Ścianę w tej części salonu również wykończono cegłami, lecz tym razem w klasycznej bieli. Przeciwwagę dla ogromnych okien stanowi regał z jasnego drewna, w którym pionowe podziały zrobiono ze szkła. Całą zabudowę meblową w apartamencie wykonało WT STUDIO. W pokoju powtórzono zabieg z holu – zabawę lustrzanymi odbiciami. Dzięki temu ciemny kąt za kanapą powiększa optycznie wnętrze. W odbiciu widzimy dwa fioletowe fotele polskiej produkcji z salonu Mondocasa. To jeden z nielicznych mocnych kolorystycznie akcentów w aranżacji apartamentu.
Część prywatna mieszkania to sypialnia oraz pokój dziewczynek wizualnie podzielony kolorami na dwie części. Ściany sypialni rodziców zabudowane zostały w kształt litery L pojemnymi szafami o szarych I białych frontach. Pokój powiększa ogromne lustro sąsiadujące z ciekawą fakturą wykładziny, którą wyłożona została ściana u szczytu łóżka. Łóżko jest marki Nobonobo, podobnie jak lustrzana szafka nocna. Komfortowe czytanie przed snem umożliwia przeskalowany minimalistyczny kinkiet Zambelis. Oświetlenie w sypialni uzupełnia loftowy żyrandol marki Nordlux.
W stumetrowym mieszkaniu przewidziano łazienkę i oddzielną toaletę. Obie wyposażono w warszawskim salonie Greston, w którym kupić można wszystko, co potrzebne jest do urządzenia łazienki – zarówno ceramikę, kabiny, brodziki, armaturę sanitarną, jak i baterie, lustra oraz akcesoria łazienkowe. Łazienka utrzymana jest w jasnej kolorystyce. Bazę stanowi zabudowa fornirowana dębem w naturalnym odcieniu oraz płytki marki Iris, współczesna interetacja terazzo, która łączy w sobie wenecką elegancję z praktycznością parcelowanego gresu. Na podłodze architektki zaprojektowały bardzo łatwy w utrzymaniu czystości mikrocement. Na uwagę zasługuje świetne ustawienie umywalki zrobionej z konglomeratu na zamówienie. Zamiast przy ścianie ustawiono ją przy szybie Huppe osłaniającej stalowy emaliowany brodzik Kaldewei.
Ta łazienka to majstersztyk projektu przestrzeni do przechowywania. Za gładkimi frontami fornirowanej zabudowy ukryte są pojemne szafki. Natomiast za frontami z deszczułek – przestrzeń na pralkę i suszarkę. Łazienkę zdobią z uwagą dobrane designerskie detale – bateria prysznicowa projektu Front Design i bateria umywalkowa, dzieło Antonio Citterio, obydwa marki Axor oraz powiększające lusterko od Decor Walther. Toaleta to model myjący Sela marki Geberit.
Toaleta także wyposażona w salonie Greston jest bardziej loftowa. Ciemniejsza i z większą liczbą industrialnych elementów jak, chociażby drzwi, czy idealnie imitujące beton płyty gresu Iris. Podłogę pokrywa łączący strefy mokre mikrocement. Za szarą zabudową przewidziano szafki. Motyw podziałów powtórzono na suficie. Między belkami ukryto oświetlenie LED. Mimo że toaleta nie jest duża, wydaje się przestronna dzięki lustrzanej ścianie. Przy niej na szarym blacie zainstalowano umywalkę emaliowaną marki Kaldewei oraz czarną baterię Hansgrohe. Oprócz taśm led dyskretnie zainstalowanych między belkami sufitowymi wnętrze oświetlają minimalistyczne lampy-kule marki Aromas del Campo.
Projekt: Justyna Kolasińska i Anna Wilniewczyc-Niebudek
Zdjęcia: Pion Poziom
Czas generowania strony: -1734504799,05s